W szkole pracuję już wiele lat. Znajomość języka angielskiego nie była warunkiem koniecznym, aby dobrze wykonywać swoją pracę. Jednak sytuacja zmienia się, przybywa coraz więcej uczniów z różnych stron świata i znajomość tego języka bywa bardzo przydatna. Nie ma co ukrywać, że wstydziłam się, iż nie znam go zbyt dobrze.
Dużo rozumiałam, wydawać by mogło się, że mam w miarę bogate słownictwo, a jednak czułam ogromny dyskomfort, wręcz strach, kiedy trzeba było zastosować je w praktyce. Tak więc propozycja wzięcia udziału w projekcie ERASMUS+ „Odkrywanie nowych ścieżek” była dla mnie przysłowiową gwiazdką z nieba, światłem w tunelu bezradności, a przede wszystkim wielką szansą, aby te braki zmienić.
Kurs odbył się w znakomitym okresie (od 30 maja do 11 czerwca), w przepięknym St. Julians na Malcie. Założeniem kursu była nauka języka angielskiego od podstaw, ze szczególnym naciskiem na konwersację. Tego właśnie potrzebowałam, gdyż bardzo chciałam usunąć swoje bariery językowe.
Zajęcia odbywały się codziennie, w małej, ale bardzo przyjemnej salce. Prowadzone były przez bardzo komunikatywną kanadyjską lektorkę, Phil. Kursanci pochodzili z przeróżnych krajów: Korei Południowej, Japonii, Turcji, Niemiec, Polski. To oznaczało niezwykłą mieszankę kultur, akcentów, plus bardzo przyjemną atmosferę, co czyniło z tych zajęć czystą przyjemność.
Umiejętności, jakie nabywałam podczas kursu, mogłam wykorzystywać popołudniami w praktyce, zwiedzając Maltę, która jest przecież państwem dwujęzycznym, a mieszkańcy tej przeuroczej wyspy biegle mówią po angielsku.
Ten dwutygodniowy pobyt przełamał we mnie lęk mówienia, nawet jeśli z błędami, a fakt, że jestem rozumiana przez osoby niemówiące po polsku, był dla mnie największą radością. Do tego należy dodać jeszcze wartości niematerialne kursu, jakim są poznanie zabytków Malty, jej kolorytu, znakomitej kuchni, radosnych i życzliwych mieszkańców. Wszystko to powoduje, że wyjazd ten był niezwykły i nie do zapomnienia. A dla mnie to sygnał, że w życiu zdarzają się cuda i, że nawet w wieku bardzo dojrzałym można uczyć się języków. I to z powodzeniem.
Beata Tarnowska